Sufity pomalowane . 3 razy i jeszcze przebijają !!!
W sypialni wybraliśmy na ściany kolor wrzosowy. Farbę musieliśmy rozjaśnić gdyż to co na pudełku a to co wychodziło na ścianie to dwa różne odcienie. Malowanie nie jest jednak takie proste jak się by wydało ale plan był taki żeby nauczyć się na górze tak by bezproblemowo pomalować salon i pomieszczenia na parterze. Sypialnie malowaliśmy 3 razy i okazuje się, że to jeszcze nie koniec. Pokój Hani i Gaby wyszedł najlepiej i najszybciej. Początkowo pomalowaliśmy na różowo ale kolor wyszedł taki wściekły, rozcieńczyliśmy farbę i malowaliśmy raz jeszcze.
Pokój gościnny również różowy wymaga jeszcze jednej warstwy ale już wiemy jak do tego podejść aby było bezpoprawkowo.
W piątek z Palikiem pomalowaliśmy sufit w salonie i kuchni . Pierwsze malowanie ale jak na mój gust wyszło całkiem nieźle.
W sobotę z Olą robiliśmy poprawki na poddaszu, w pokoju dziewczynek , Ola wymyła okna i wysprzątała pokój pod układanie paneli .
Układanie paneli zajęło nam 3 godziny ale żeby nie było tak super , jak już podziwialiśmy swoje dzieło Ola zauważyła że w jednym miejscu podłoga dziwnie się ugina. Okazało się że zostawiliśmy kawałek panela pod podłogą. No i musieliśmy demontować 3/4 podłogi . Ola się załamała . Ale naprawa zajęła nam 15 min. Jak już panele są docięte to układa się je bardzo szybko. Finał jest taki że u dziewczynek pozostało zamontować kratki wentylacyjne , ramki do osprzętu elektrycznego i będzie zrobiony . W następnej kolejności pokój gościnny być może do piątku będzie miał już położoną podłogę.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz